jswiec napisał(a):Tacy dyskutanci jak miasto udają, że nigdy nie widzieli stroniczek w rodzaju:
http://wite.k.pl/sens/4krokidozycia.html
słowo daję, że pierwszy raz widzę tą stroniczkę na oczy, więc niczego nie udaję jswiecu
Nie trwierdziłem, tez wcale, że TAKA kolejność przepowiadania ewangelii nie ma miejsca jednak tym najbardziej rozpowszechnonym schematem zawartym w 4PDŻ jest rozpoczynanie głoszenia ewangeli od przesłania o Bożym milosierdziu.
Uzytownmik jswiec wie o tym dokskonale, więc nie wiem, kto tutaj udaje Greka?
jswiec napisał(a):W protestantyzmie nie można głosić Dobrej Nowiny, jeśli się najpierw nie opowie złej: masz grzech i coś musisz z tym fantem zrobić. A dalej opowiada się, jak się tego grzechu pozbyć.
jswiecu - daj mi prostą odpowiedź na proste pytanie:
Czy w katolicyźmie może dostąpić zbawienia osoba, która przed Bogiem
nie uzna swojej grzeszności.
TAK czy
NIE?
KTO odszedł usprawiedliwiony?
celnik, który mówił o sobie:
"JA GRZESZNY"?
czy faryzeusz, ktory mówił o swojej świętości?
Cytat:Natomiast na inny rodzaj odbiorców podziała to raczej tak, że będą przeczyć, że grzech w ogóle istnieje, albo też dowodzić, że grzech jest zwykłym błędem, który można naprawić niezależnie od przebaczenia jakiegos hipotetycznego Boga.
Takich argumentacji też spotkałem bardzo wiele: IMHO to może być właśnie niezamierzony efekt wciskania ludziom grzechu na siłę.
nie sądzę
to jet efekt tego, że ludzie nie mają dośc pokory by swoją grzeszność uznać - to jet efekt zatrucia umysłów ideami humanistycznymi.
Cytat:Tymczasem największym problemem człowieka wcale nie jest grzech, ale jest spełnienie się Bożego planu, którym jest całkowite upodobnienie do Chrystusa, łącznie z udziałem w boskiej naturze i życiu trynitarnym Boga, który jest Miłością. Grzech to najpotężniejsza przeszkoda w realizacji tego planu, ale nie jedyna.
Ale najpotężniejsza i
pierwsza która trzeba pokonać na samym początku, więc nie ma mowy o ewangelii, bez uświadomienia skutków grzechu. Bez pokonania tej przeszkody nie ma szans na uświęcenie, dlatego
nie można przmilczeć tej przeszody.
Dlatego chyba Eucharystę musi poprzedzić sakrament pokuty, czyż nie?
Cytat:W wizji katolickiej można ogłosić Dobrą Nowinę zanim powie się o grzechu
ale jeśli się w końcu o grzechu nie powie, to będzie ona ewangelia fałszywą i niekompletną
Cytat:ale w wersji protestanckiej tego się nie da
owszem da się - nie udwaj, ze nie znasz 4PDŹ, które zanim wspomną o grzechu zaczynają Ewanglię od Bożego miłosierdzia i Jego planu dla każdego człowieka.
z reszta - możesz sobie wieszac psy na "protestanckiej ewangelii", ale i tak faktem pozostanie, że tak ją przepowiadał Jan Chrzciciel, tak przepowiadał Jezus w przypowieści o celniku i faryzeuszu, tak przepowiadał dobry łotr karcąc współskazańca słowami:
"my słusznie karę ponosimy"....
nie wstydzę się takiej Eweangelii
Cytat:Melanchton wszak pisał w Apologii konfesji augsburskiej: "Istotą Dobrej Nowiny jest odpuszczenie grzechów". Tymczasem, choć jest to z pewnością najistotniejszy element naszego odkupienia w sytuacji gdy dziedziczymy upadłą naturę adamiczną, nie jest to bynajmniej "istota zbawienia". Tu leży sedno sporu.
tu leży li tylko semantyka i czepianie się słówek, a nie "sedno sporu"
dla Melanchtona, podobnie jak dla św. Pawła, z chwila odpuszczenia grzechów jesteśmu niejako "skazani" na przebóstwienie - "wszyscy będziemy odmienieni" - powiada św. Paweł.
Możemy jswiecu podyskutować, czy wobec wspólczesnego Europejczyka zatrutego humanizmem i relatywizmem, zaczynanie od grzechu jest dobrą strategia ewangelizacyjną, i byc moze przyznałbym Ci spro racji
Ale nie ma sensu dyskusja o tym, czy w ewangelii jest jeszcze miejsce na mówienia o grzechu.
Cytat:Tak więc spoko, drogie Miasto. Nie ma co gardłować, antagonizować i rozsiewać tylu emocjonalnych opinii na mój temat. Zapewne prawda o tym, że wierzysz w inny rodzaj zbawienia niż ja staje Ci ością w gardle i przeszkadza Ci w Twojej wyrafinowanej anty-katolickiej argumentacji.
1. Nie stosuje tu żdnej antykatolickiej argumentacji. Jedno co robię to próbuję bronić teologii reformacyjnej przed Twoją antyprotestancką argumentcją i prostowac błędne informaje, które na jej temat rozpowszechniasz.
2. Nie rozsiewam na Twój temat żadnych opinii
3. Nie jesteś Duchem Świętym więc racz nie pisać zmyślonych rzeczy o tym, co mi rzekomo staje ością, albo co udaję. Obrażaniem adwersarza nikogo o niczym nie przekonasz.
4. Nie wierzę w inny rodzaj zbawienia niż Ty. Podobnie jak Ty wierzę w to, że będziemy odmienieni po to, by na zawsze trwać w zjednoczeniu Bogiem (choć przyznaję, że nie lubię dziwacznego i niefortunnego słowa "przebóstwienie", którym tą prostą biblijna prawdę opisujesz).
Cytat:No cóż, musisz trochę bardziej ją przemyśleć i nie zaprzeczać oczywistym faktom tak jak czyniłeś to dotychczas.
jakim faktom?
Twoje poglądy to jesze nie fakty :mrgreen:
jswiec napisał(a):miasto napisał(a):dlaczego piszesz, że grzech to jest "problem" W CUDZYSŁOWIU????
Bo grzech nie jest problemem, ale jest raną egzystencjalną. To nie jest kłopot, który trzeba rozwiązać, ale choroba, którą trzeba wyleczyć.
acha
znowu wszysto sie rozbija o semantykę
Dla mnie zarówno choroba wymagająca leczenia, jak egzystencjalna rana to po prostu problem a nie "no problem".
ale jeśli ty definiujesz to słowo inaczej...
jswiec napisał(a):Teologia protestancka lubi tu mówić o "potrójnym przypisaniu": Bóg mi przypisuje grzech Adama, następnie Chrystusowi przypisuje mój grzech, a potem mnie przypisuje sprawiedliwość Chrystusa. Niczym przelew zobowiązań finansowych z konta na konto, bez żadnego wpływu na moją naturę, na to , czym w istocie jestem.
mylisz się jswiecu
Teologia protestancka wcale nie przemilcza wpływu na naturę. Przeciwnie: bardzo mocno podkreśla ten aspekt.
jswiec napisał(a):Jest u protestantów pewien niuans, mianowicie różna od zbawienia dodatkowa "nagroda" proporcjonalna do stopnia uświęcenia dokonanego w ziemskim życiu.
tak - pisze o tej nagrodzie św.Paweł, jednak raczej nie odnosi sie to do uświęcenia, tylko do głoszenia Ewangelii. Znowu słyszałeś, że gdzieś dzwoni....
jswiec napisał(a):To co piszę, to raczej owoc moich prywatnych spostrzeżeń.
Raczej na pewno - bo nie jest to przeciez owoc studiów na temat protestanckiej doktyrny. Masz wielkie szczęście, że ja nie argumentuję w oparciu o moje "prywatne spostrzeżenia" dokonane u rozmaitych katolików, bo by Ci czasu nie starczyło na odkręcanie tego wszystkiwego i dowodzenia kto nie jest wielbądem