O USA i Europie z perspektywy USA

[Helmutt]

msg napisał(a):

Helmutt napisał(a):Teraz gdy prezydentem został Obama - byc może na problem rasizmu będzie zwracana większa uwaga niż za nietolerancyjnych i rasistowskich przecież z założenia republikanów.

Moim zdaniem oczekiwania różnych mniejszości/większości etnicznych/rasowych w USA po wygranych przez Obamę wyborach są zbyt wygórowane. Aż mi się nie chce uwierzyć, że oni uwierzyli w podobny cud, który Polakom obiecał obecnie nam urzędujący premier. Nie zdziwię się, jak wkrótce w USA zaczną się poważne zamieszki na tle rasowym.

Tu masz rację. Tak, może do tego dojść, w końcu organizacje nazistowskie z USA już zagroziły Obamie śmiercią. Jednak istnienie owych band chuliganów było niemal prawnie usankcjonowane za republikanów (którzy przecież sa szeroko znani z dążeń rasistowskich), byc może się to zmieni. Miejmy też nadzieję, że Obama przemówi do rozsądku czarnej ludności z gett - bo ona też stosuje rasizm - oczywiście wymierzony w każdego kto nie jest "afro"....

I miejmy nadzieję, że takie godne pożałowania "występy" jakie uskuteczniał ostatnio poseł Górski z - jakże by inaczej - PiSu spotkają się jeśli nie z karą (bo na posłów w Polsce skutecznego bata nie ma, nawet jeśli kogoś obrażają) to z szerokim potępieniem społecznym.

[msg]

Przesyłka dotarła. Zabrałem się za czytanie Kagana. A cała książka zaczyna się tak (pogrubienia moje):

Robert Kagan Potęga i raj. Ameryka i Europa w nowym porządku świata" (2002) napisał(a):Czas przestać udawać, że Europejczycy i Amerykanie mają wspólny pogląd na świat, a nawet, że żyją w tym samym świecie. W zasadniczej kwestii, jaką jest stosunek do siły - przekonenie o jej skuteczności, moralności i potrzebie - ich stanowiska się rozchodzą. Europa odwraca się od siły, lub ujmując rzecz nieco inaczej, wychodzi poza logikę siły i wstępuje do odrębnego świata reguł i praw, międzynarodowych negocjacji i współpracy. Wkracza do raju "końca historii", będącego urzeczywistnieniem kantowskiego "wiecznego pokoju" - do świata, w którym panuje spokój i względny dobrobyt. Tymczasem Stany Zjednoczone nadal tkwią w historii, w anarchicznym hobbesowskim świecie, w którym nie można liczyć na międzynarodowe prawa i reguły, a prawdziwe bezpiczeństwo oraz obrona i szerzenie liberalnego porządku wymagają posiadania i stosowania zbrojnej siły. Dlatego dzisiaj w najważniejszych kwestiach strategicznych i międzynarodowych Amerykanie są z Marsa, a Europejczycy z Wenus. W niewielu sprawach się zgadzają i coraz mniej rozumieją się nawzajem.

[Polonium]

Msg zamieszcza cytat:

Cytat:Europa odwraca się od siły, lub ujmując rzecz nieco inaczej, wychodzi poza logikę siły i wstępuje do odrębnego świata reguł i praw, międzynarodowych negocjacji i współpracy.

Czy Europa odwraca się od siły ? A czy to nie żołnierze z Europy służą w Iraku ? Czemu nie ma kary śmierci, a dzieci nienarodzone i osoby w stanie terminalnym zabija się w majestacie prawa. Dąży się do likwidacji stoczni, pozbawia się mniejsze państwa Unii głosu a miejsce daje się większym i silniejszym gospodarczo państwom. Natomiast na pokaz Europa udaje grzeczną, pokorną i przyjazną dla ludzi. Unia to prawie imperium, a imperia zawsze były skłonne użyć siły w obronie własnych interesów, co nawet sam przykład Imperium Rzymskiego potwierdza, a tu się mówi o spokoju. :?

Cytat: Tymczasem Stany Zjednoczone nadal tkwią w historii, w anarchicznym hobbesowskim świecie, w którym nie można liczyć na międzynarodowe prawa i reguły, a prawdziwe bezpiczeństwo oraz obrona i szerzenie liberalnego porządku wymagają posiadania i stosowania zbrojnej siły.

Stany Zjednoczone to kolejne imperium do omówienia. Stany to lata demokracji i zauważono już dawno, że : nie można liczyć na międzynarodowe prawa i reguły.

Czy ma znaczenie zakaz używania broni atomowej, skoro są państwa, które go łamią ? Co da sojusz z Rosją, jak Rosja go zerwie ? Jednak zgodzę się, że wiele wojen prowadzonych przez Amerykanów było bez sensu oprócz wojny obronnej z Japonią, która napadła na USA pod Pearl Harbour.

[msg]

Polonium, może dla mnie już jest po prostu za późno, ale ja w ogóle nie rozumiem, o co Tobie konkretnie chodzi. W całym tym wątku chciałem tylko poruszyć temat różnego postrzegania problemów międzynarodowych (politycznych i gospodarczych) przez USA i UE.

Polonium napisał(a):Czy Europa odwraca się od siły ?

A słyszałeś na przestrzeni ostatnich 10 lat o jakiejś inicjatywie wymagającej użycia siły, w której UE mówiła jednym głosem i nie sprzeciwiała się propozycjom USA?

[Polonium]

Jedno jest też dziwne między Europą a USA. Europa, która jest największym sprawcą zmian klimatu pochodzenia antropogenicznego odsprzedała nadprodukcję dwutlenku węgla Stanom Zjednoczonym, sama niczym Piłat umywając od tego ręce.

Europa woli, by USA za ich wybryki płaciły karę finansową, a tymczasem ta pospiesznie robi wszystko, by chronić środowisko. Musi być coś za coś. Amerykanie mówią : Zgoda. My za was zapłacimy, ale wy też chrońcie środowisko. Europa oczywiście pospiesznie redukuje emisję spalin, utylizuje śmieci and so on.

Zauważmy, że gęstość zaludnienia USA wespół z Kanadą nie jest aż taka wielka, a i fabryk jest mało. USA wolą też niekonwencjonalne i atomowe źródła energii zamiast kopcących elektrowni cieplnych. W Europie odnotowano nadmiar sadzy w atmosferze, a w USA tego problemu nie ma. Amerykanie mają powietrze czystsze od europejskiego i to jest faktem. Kanada ma pod tym względem naprawdę super.

Wolę bardziej powietrze w USA niż w Europie. Oczywiście nie dotyczy to wielkich metropolii, gdzie spaliny to normalność, ale dymiących fabryk w USA jest o wiele mniej niż w Europie.

[Mordimer_Madder]

Polonium napisał(a):Wolę bardziej powietrze w USA niż w Europie. Oczywiście nie dotyczy to wielkich metropolii, gdzie spaliny to normalność, ale dymiących fabryk w USA jest o wiele mniej niż w Europie.

Zapytam prostym językiem polskim: :"gdzie"... gdzie przyjacielu w Stanach byłeś, i gdzie jest tak, jak piszesz...
prostym, polskim językiem zapytam, gdzie spaliny to normalność??
prostym językiem polskim zapytam - skąd tak pieprzysz, kolego??

[ Dodano: Nie 14 Gru, 2008 00:53 ]
Proponuję każdemu chętnemu niewielki wkład własny w naukę angielskiego... a może nawet jakąś wycieczkę do USA... a potem chętnie przyjmę na klatę bzdety o tamtejszym systemie... się przyjacielu nie znasz albo nie spróbowałeś - zamilknij!!

[Fils]

Polonium napisał(a):USA wolą też niekonwencjonalne i atomowe źródła energii zamiast kopcących elektrowni cieplnych.

No już nie przesadzaj. W USA 70% energii pochodzi z elektrowni cieplnych. Dla porównania to samo źródło energii w:
Niemcy 65%
Polska 97%
Norwegia 0,7%
Włochy 79%
Szwecja 9%
Francja 7%
Belgia 39%
Chyba nie jest u nas aż tak źle. Statystyki powiększa jedynie Polska i Włochy. Zwróć uwagę, że W USA na jednego mieszkańca przypada ok 14000kWh, a w europie ok. 6000kWh.
Zgodzę się jednak, że gęstość zaludnienia w USA jest niewielka - ok 20os/km^2 (Europa ok 65os/km^2).
A co dokładnie chcesz Polonium udowodnić?


Pozdrawiam