Nowy porządek w USA pod wodzą Obamy

[Milky Way]

Taką samą misję mają inni przedstawiciele Boga w różnych wierzeniach.

[Mordimer_Madder]

Cytat:Nie ma moralności bez Pana Boga. Tam, gdzie nie ma Boga, tam jest bezład, rozkład moralny, zepsucie

Takie twierdzenie ma swoją nazwę - nazywa się fundamentalizmem... dokładnie z tego samego założenia wychodzą ci, co wysadzają nieprawomyślne pomniki... albo siebie samych wraz z tymi, którzy nurzają się w owym "bezładzie, rozkładzie moralnym i zepsuciu"... bo nie ważne, jak nazywa się bóg fundamentalisty - ważne, że wszyscy inni są źli :!:

[Ks.Marek]

Owszem. Jednak nie za pomocą retoryki w stylu komika lecz poprzez świadectwo życia, przez mądrą argumentację popartą między innymi historią i autentycznymi, trwałymi nawróceniami.
Ciekawe, że biskupi USA potrafili swego czasu zdecydowanie uderzyć w różne anomalie, jakie pojawiać się zaczęły przeciw życiu.
Co teraz powiedzą, kiedy spotykają się z takim nastawieniem pana Obamy?

[Milky Way]

Szczerze mówiąc nie widzę w przemówieniu Obamy cienia kpiny z Biblii, on poprostu chce stworzyć system,który będzie akceptowany przez większość.

Święte słowa Mordimerze.

[Ks.Marek]

Mordimer_Madder napisał(a):Takie twierdzenie ma swoją nazwę - nazywa się fundamentalizmem...

Hej, druhu ! Coś się tak zaszył, jak leśny dziadek w ściółce : :mrgreen:

Pozwolę sobie na niezgodzenie się z poglądem, jaki prezentujesz w swoim poście, ponad tym, który do ciebie kieruję

Moralność to zespół norm, mających swe źródło poza człowiekiem, w przeciwieństwie do etyki. Moralność, czyli obyczajność, to coś, co ludzie odkrywają, a nie tworzą.

[ Dodano: Nie 07 Gru, 2008 20:12 ]

Milky Way napisał(a):który będzie akceptowany przez większość.

Od kiedy większość ma decydować o życiu i śmierci mniejszości?

[Milky Way]

A o jakieś śmierci mówił Obama?
System demokracyjny ("władza ludu") tym się charakteryzuje,że większośc rządzi i wybiera.

[ Dodano: Nie 07 Gru, 2008 20:18 ]
a od kiedy mniejszośc ma o tym decydować? :hm:

[omyk]

Niestety tak. Niestety, bo często okazuje się, że większość jest bardzo głupia.

Milky, oprócz jakichkolwiek poglądów na moralność, jest jeszcze moralność obiektywna.
Uznać, że ateista ma prawo mordować dziecko, to tak, jak stwierdzić, że dla wyznawcy ideologii czerwonej planety, Ziemia rzeczywiście jest Marsem, a dla dziecka w rzeczy samej istnieje Królewna Śnieżka. Osoby dorosłe wiedzą, że niezależnie od poglądów znacznej większości dzieci, Królewny Śnieżki nie ma, a mimo chciejstwa wyznawców ideologii bla bla, Ziemia pozostaje Ziemią. Podobnie osoby wierzące, mimo krótkowzroczności tych, którzy, jak p. Obama sam stwierdził "nie widzą", wiedzą, jaka jest prawda.

[Milky Way]

Ale to może być Twoja subiektywna prawda .

A że ludzie mogą być głupi zawsze widać po wyborach i kto tam trafia. I kto ma rządzić,jeżeli nie większość? Mniejszośc,która będie chciała by przyjęto tylko jej postulaty? To się nazywa Tyrania.

[Tatt]

Obama napisał(a):"Wraz ze wzrostem różnorodności amerykańskiego społeczeństwa, niebezpieczeństwo podziałów jest wyższe niż kiedykolwiek. A nie jesteśmy już chrześcijańskim narodem, przynajmniej nie tylko. Jesteśmy też narodem żydowskim, islamskim, buddyjskim, hinduistycznym i narodem niewierzących. I nawet, gdybyśmy byli tylko chrześcijanami i wykluczyli wszystkich innowierców ze społeczeństwa, to czyjego chrześcijaństwa uczylibyśmy w szkołach? Jamesa Dobsona czy Ala Sharptona? Które fragm. Biblii kształtowałyby naszą politykę? Księga Kapłańska, ktora pochwala niewolnictwo i uważa jedzenie skorupiaków za nieczyste? Czy może Księga Powtórzonego Prawa, która nakazuje ukamienować wątpiące dziecko? A może Kazanie na Górze, fragment tak radykalny, że chyba nawet nasz Departament Obrony nie przetrwałby jego stosowania. Więc zanim damy się porwać, poczytajmy Biblię. Wiara nie czyta Biblii. Co prowadzi do następnej kwestii. Demokracja wymaga, by ludzie religijni budowali postulaty w oparciu o wartości uniwersalne, a nie konkretnej religii. Mam na myśli, że ich propozycje powinny być przedmiotem dyskusji i walki na argumenty. Mogę być niechętny aborcji z powodów religijnych. Ale jeśli chcę jej zakazać, nie mogę odwoływać się wyłącznie do nauk Kościoła. Muszę wykazać, że narusza ona wartości ludzi o różnych poglądach, w tym niewierzących. Może to być trudne dla wierzących w nieomylność Biblii. W tym dla wielu ewangelików. Jednak w pluralistycznym społeczeństwie nie mamy wyboru. Polityka należy do umiejętności sziałania na wspólnym polu. Wymaga kompromisu, szukania tego, co możliwe. Oczywiście, w pewnym stopniu religia nie pozwala na kompromis. Jest sztuką niemożliwego. Jeśli Bóg nakazuje, to spodziewa się wykonywania nakazów, niezależnie od konsekwencji. Opieranie życia na takich fundamentach może być szlachetne. Jednak w polityce byłoby to niebezpieczne. Pozwólcie, że zobrazuję. Wszyscy znamy historię Abrahama i Izaaka. Abraham miał ofiarować Bogu swojego jedynego syna. Zabiera go na szczyt góry i związuje. Ostry nóż, gotowy do wykonania Bożego rozkazu. Wiemy, jak to się skończyło. Bóg zsyła anioła, żeby powstrzymał Abrahama. Abraham zdał test lojalności. Jednak z pewnością każdy z nas wychodząc z kościoła i widząc Abrahama z nożem w ręku, bez wahania zadzwoniłby na policję i oczekiwał, że państwo pozbawi Abrahama praw rodzicielskich. Zrobilibyśmy to, bo nie słyszymy tego, co słyszy Abraham. I nie widzimy tego, co on. Jakkolwiek prawdziwe jest Jego widzenie. Dlatego powinniśmy działać stosownie do rzeczy, które WSZYSCY widzimy - wspólnych praw i zdrowego rozsądku. "

Ja to rozumiem, drogi Polonium, ciągle jako fakt, że nie możemy religii mieszać do polityki. Że trzeba ją odstawić na bok, bo każdy widzi jakby co innego w swojej religijności, więc jest to może nawet niewiarygodne? Może to zbyt duże słowo...

[Ks.Marek]

Religijnośc jest zgubna w polityce tylko wówczas, kiedy pozostaje instrumentem, na którym się próbuje zbić kapitał zaufania wyborców. Jeśli jest to konsekwentna postawa wiary żywej, gorliwej i pełnej miłości - wówczas nie ma ryzyka fundamentalizmu, i gierek pod publiczkę.

[Milky Way]

Każde wtrącanie się wiary i religii do polityki prowadzi do fanatyzmu. Spójrzmy na państwa Islamskie, tam mamy czyste prawo wyznaniowe w każdej postaci w prawie. Nie musze pisać,chyba dalej,co się tam wyprawia? Nie szkaluję tej kultury,ale takie zachowanie jest nie do zaakceptowania.

Władza ( sensie polityka) i religia to wielka pomyłka.

[Ks.Marek]

Milky Way napisał(a):Nie musze pisać,chyba dalej,co się tam wyprawia?

Źle sie dzieje, ponieważ ingerują inne kultury.

Milky Way napisał(a):Władza ( sensie polityka) i religia to wielka pomyłka.

Nie sądzę. Gdyby nie religia, to nie byłoby niczego, nawet polityki. Tyle tylko, że człoweik nie potrafi znaleźć odpowiedniej miary i proporcji.

[Milky Way]

Tak tylko,że te kultury inne nie doprowadziły,że w ich sądach (co ja mówię sądach! ) można bez niczego ukamieniować kobietę, a mężczyzna - mąż może ją nawet zabić - obcej kultury tutaj nie widzę.

Prosze podać przykład na to,co mówi ksiądz. Ja już podałam.

[Ks.Marek]

Milky Way napisał(a):a mężczyzna - mąż może ją nawet zabić

A rodzina może faceta ukamienować za homoseksualizm. Co w tym złego? Prewencja na 100 %.
Zachód zaś się wtrybia w nie swoje podwórko, nie wiedzieć czemu.

[Annnika]

Ks.Marek napisał(a):Co w tym złego?

Kwestia metod. Natomiast w jakiś sposób radykalizm tego pokroju zadziwiająco napełnia mnie podziwem. Nie oceniam jego poprawności.